...sowa od Lanarte! To mój właśnie ukończony haft! W niedzielę skończyłam!
Kojarzycie to oko? Kiedy kilka lat temu pojawiła się pierwsza sowa od Lanarte i na wielu blogach dziewczyny pokazywały jak ją haftują, jakoś średnio mnie to ruszało. Natomiast jak zobaczyłam śnieżną sowę i to jej zielonkawo-niebieskie oko wpadłam! Kupiłam od razu oba zestawy, bo lubię zbierać serie :P Zestawy kupiłam w casacenina, był lipiec 2018 roku i kosztowały wtedy po 27 euro każdy. Taniocha! Teraz są po prawie 50 euro sztuka.
A jak opakowanie się zmienilo! Moje są jeszcze w prawdziwych sztywnych pudełkach, z bibułką w środku. Teraz takie cienkie kartoniki widuję w sklepach i na targach robótkowych...
Obie sowy grzecznie czekały, nie byłam długo pewna, czy moja technika jest wystarczająco dobra, żeby je machnąć i nie żałować, że za szybko się za nie zabrałam.
Ale.... 23 lutego tego roku przyszedł na śnieżną sowę czas! Zastanawiałam się, czy nie zacząć jakiś halloweenków na plastiku, ale sowa wygrała!
Nic nie zmieniałam, haftowałam na materiale z zestawu, chyba lugana 27ct, dwiema nitkami muliny z zestawu. Zaczęłam od oka!
23/02/2025
I tak sobie codziennie dłubałam i często robiłam zdjęcia :)
24/02
26/02
01/03
02/03
03/03
05/03
nie wiem czemu, ale komórka mi czasem rozmazuje zdjęcia :(
Raz miałam dłuższą przerwę, jak byłam w wyjazdach 2,5 tyg (weekend we Włoszech, delegacja do Austrii i weekend w Wiedniu, a później delegacja do UK i weekend w Brystolu i Bath). Wróciłam jak wrak człowieka, ale wyjazdy były super udane :)
Ale jak wróciłam to machałam igłą dalej :)
23/03
24/03
25/03
26/03
30/03
I tu nastąpił przymusowy przestój, bo zabrakło mi 3 kolorów muliny!!!!!!! W życiu coś takiego mi się nie zdarzyło w normalnym zestawie. W poduszkach haftowanych włóczką/akrylem tak, nawet 2 razy, ale w zestawie z muliną nigdy. I to jak widzicie najpopularniejszych kolorów, bo każdy zajmował po dwie dziury na sorterze (każdy numer to dziura w sorterze).
Tyle mi brakło ;(
Wypełniłam na stronie Lanarte formularz gwarancyjny i chciałam spokojnie czekać na nitki...
I tak sobie pomyślałam co dalej? Trochę myślałam i już chciałam zacząć drugą sowę, a tu niespodzianka! To też mi się pierwszy raz zdarzyło! Materiał miał przebarwienia, w kolorze biskupim!!!!!! Zestaw od zakupu trzymałam w oryginalnym opakowaniu, kilka lat temu go wymacałam i skopiowałam sobie wzory, żeby nie mazać mazakiem po oryginale, a tu się okazało, że po 7 latach wyszedł kolor. I to dosyć konkretnie!
Całość zestawu.
Wysłałam maila ze zdjęciami na info do Lanarte i miła Pani odpisała, że wyślą mi nowy materiał i brakujące nitki w ciągu kilku dni.
Siedziba główna Lanarte to Geel w Belgii, więc myślałam, że długo nie będę czekać, w końcu Niderlandy niedaleko. Koperta przyszła 16 kwietnia, a szła z dalekiej Szwajcarii. Nitki były, ale materiału brak. Za to dostałam kolejny wzór do drugiej sowy :P
Kolejny mail i info, że po świętach wyślą jednak materiał. Hmm, do dziś czekam....
Ale sowę po wyjeżdzie rodzinki dokończyłam. Rodzinka była u mnie na święta na 3 tygodnie, 27 kwietnia ruszyli do Katowic a ja ruszyłam z igłą na sowę! Jeden wieczór i skończyłam!
27/04/2025
Nie wszystkie xxx idealne, ale bosko się haftowało!
I to hipnotyzujące spojrzenie!
Sowa miała mieć wymiary 19 x 26cm i nawet kupiłam kilka lat temu idealne ramki... chyba z action.
Ale wyszła ociupinkę większa, bo 19,5 x 26,5cm i ramka już trochę za mała.
Cóź, poczekam aż będę mieć obie gotowe i wtedy ruszę do sklepów :)
Do wakacji w Grecji już tylko nieco ponad 2 tyg, więc za drugą sowę pewnie zabiorę się w czerwcu lub lipcu.
Poza wyjazdami sporo było zawirowań, w pracy, w życiu, dużo strachu, paniki, wiele stresu, kilka zwycięstw, inne batalie dalej toczę i jakoś ten czas szybko mija. Jak mama była na święta BN to odwiedziłyśmy Handwerkbeurs w Houten, a na wielkanoc byłyśmy na Lente Kreadoe w Utrechcie. Do Włoch poleciałam specjalnie na Creativę w Bergamo, a w Wiedniu i Brystolu odwiedziłam kilka fajnych pasmanterii i narobiłam zakupów. To wszystko plus sporo haftów czeka na publikację tu. Bo na FB jakoś częściej co nieco wrzucałam na kilka grup. Haftować nadal haftuję, tylko weny na Pieguchowo trochę brak. Zobaczymy, może uda mi się częściej tu pisać. Sama za siebie muszę trzymać kciuki!
Dużo zdrówka i weny do xxx!