W sobotę rano lecę do Salonik, a jeszcze nie pokazałam Wam wszystkich haftów, które machnęłam w zeszłym roku w Grecji!
Rok temu zabrałam ze sobą zestawy MP Studia, wszystkie z plastikową kanwą, bo jest to najlepsza opcja na wakacje. Przynajmniej wg mnie :) Małe hafciki, na sztywnym "materiale", na których nie będzie widać plam, jakby co :P
Pięć zestawów pojechało ze mną i każdy napoczęłam. O choinkach i jarzębinach już pisałam w zeszłym roku (tu).
A teraz pora na pozostałe hafciki! Sezon zaczęłam od pisanki ze wstążką. Mało mam haftów wielkanocnych na swoim koncie, dlatego zabrałam ten zestaw ze sobą.
Szybko poszło :)
Nasza Viola zawsze na moim widoku :)
Ponieważ nie chciałam się nudzić, to stwierdziłam, że będę haftować po jednym motywie z każdego zestawu i tak na zmianę. Następne musiały być haloweenki! Wiecie, że to moje ulubione tematy!
Na pierwszy hafcik z tego zestawu wybrałam nietoperki.
I tu pojawił się problem, bo w zestawie zamiast czarnej muliny była brązowa! No dobra, może w naturze nietoperze bywają brązowe, ale moje musiały być czarne. Także musiałam odłożyć hafcik...
Nawet na zdjęciach z zestawu wyglądały na czarne!
Ten brąz był zresztą jakiś dziwny. Na innych haftach też nie umiałam się go dopatrzyć. Nie wiem czy ktoś się pomylił i dał zły kolor do zestawu, czy w czasie haftowania użył czarnej kanwy, ale na zdjęciach z okładki zestawu widzę czarną mulinę na nietoperkach i kociołku, i strasznym domu.
Chcąc nie chcąc musiałam zabrać się za kolejny hafcik. Tym razem wybrałam motywy morskie i kompas! W tle nasza kempingowa plaża.
Wszystkie hafciki prawie same się xxxx :) Sama przyjemność!
Kreski też bardzo proste!
W międzyczasie pojechaliśmy z tatą na zakupy do najbliższego miasteczka i okazało się, że jest tam pasmanteria! I mają muliny DMC! Także dokupiłam motek czarnej muliny i mogłam dokończyć halloweenki!
No i jak? Czarne nietoperki to jest to!
A tu ściana jaśminu, który rośnie za naszą przyczepą i bosko pachnie!
W tym momencie miałam już 5 hafcików, bo machnęłam jeszcze choinkę i jarzębinę!
Także mogłam zacząć rundę drugą :) Kolejna pisanka była z marchewką!
Cudna!
I oleandry, które są wszędzie w Grecji!
A później musiałam wybrać kociołek! Co ciekawe zestaw miał dodaną przeźroczystą kanwę plastikową, a na zdjęciach była biała.... Hmm, znowu jakaś pomyłka w czasie pakowania?
Akurat tata robił zapiekankę ziemniaczaną, więc podpasowała do sesji :D
W Grecji zawsze zbieram na plaży szkiełka. W zeszłym roku zbiory były udane :)
Oba halloweenki cudniaste!
Kolejna była kotwica!
I tak skończyłam wakacyjne haftowanie w Grecji! Sesja plażowa ostatniego dnia.
Resztę hafcików kończyłam w Polsce - jarzębiny oraz w Niderlandach - całą resztę.
Lipiec upłynął mi najpierw pod znakiem pisanek.
Czy tylko mi się wydaje, czy ta jedna jest do góry nogami?
Później kończyłam morskie motywy.
A na koniec zostawiłam sobie halloweenki! W nich też podmieniłam brązową mulinę na czarną.
I tak sobie bidoki leżały w pudełku do zeszłej soboty, kiedy to zaczęłam je wycinać! Zawsze mam wenę do robótek jak nie powinnam! Nie wiem jeszcze czy zrobię z nich magnesy, czy dodam wstążki, żeby można było je wieszać? Hmm, mam dylemat.
Pisanki wyszły cudnie :)
To w którą stronę ta ma być?
Morskie motywy znowu na czasie!
Halloweenki!
I wszystkie zeszłoroczne wakacyjne hafciki razem :)
A tymczasem zestawy na tegoroczne haftowanie są już w przyczepie, w drodze do Grecji. Rodzinka dziś rano ruszyła w drogę, są już na Węgrzech. A ja ruszam jutro w nocy i spotkamy się w Grecji już w sobotę! Ciekawe ile w tym roku wyxxx?
Udanych wakacji wszystkim i do zobaczenia w Pieguchowie najwcześniej w czerwcu!