W Holandii cały rok coś się dzieje, a w lecie są chyba najlepsze imprezy, bo takie pokazujące tradycyjną stronę tego kraju. Co roku w Barneveld w czwartki w lipcu i sierpniu odbywa się Oud Veluwse Markt. Veluwe to region, w którym mieszkam :)
W zeszłym roku, i w tym także, udało mi się przyjechać na dwie godziny i nacieszyć oczy i uszy. Także zdjęcia z obu lat w jednym wpisie.
Całe miasteczko Barneveld jest pełne stoisk. Część to stoiska sklepów przed którymi są wystawione, część jest typowo targowa - zwłaszcza ta z badziewiem i jedzonkiem, a część jest specjalnie na takie imprezy. Inne atrakcje też mają miejsce, ale o tym później!
Główny deptak miasta i kilka pobocznych uliczek pełne stoisk i ludzi!
Na początek dnia parada w tradycyjnych strojach z czasów babć i prababć.
Na przodzie listonosz z plakatu :)
A za nim orkiestra.
I reszta uczestników parady!
Kobiety miały dzieci w wózkach, a małe dziewczynki lalki :)
Oj, czego tam nie było!
A tu część stoisk, gdzie można też było pooglądać jak powstają rzeczy na sprzedaż :)
Biżuteria ze sztućców.
I pan ją produkujący.
Wyroby z drewna.
Stoisko z lokalnego muzeum. Symbolem Barneveld są kury, więc nie dziwi co pani sprzedaje :)
Koronka klockowa!
Tu też pani wyrabiała na miejscu cudne ozdóbki!
A może ktoś ma ochotę na zakup tardycyjnej bielizny?
Ręcznie szyta!
Holcoki! Co wyboru, do koloru!
A tak powstają!
Szpilki?
Kaloszki?
A może klapki, czółenka czy sandały?
U tej pani kupiłam naparstki!
Holendrzy kochają jeść, więc stoisk z jedzonkiem nie mogło zabraknąć!
Wafle z syropem na ciepło i na zimno.
Poffertjes, czyli malutkie naleśniczki!
Oliebollen, czyli nasze ciasto racuchowe, ale na okrągło :) Niby tradycyjne na nowy rok, a w lecie też są chętni!
Jak targ w Holandii, to nie mogło zabraknąć kibbelinga, czyli kawałków ryby w panierce!
No i tutejsze kiełbasy.
Lodów, cukierków jak z naszych odpustów przed kościołami i orzechów już nie fotografowałam, ale były.
W jednej części miasta jest też pchli targ, głównie atrakcja przeznaczona dla dzieci, ale dorośli też często z nimi siedzą i starają się sprzedać to co już im w domu zawadza:P
W zeszłym roku trafiłam nawet na kilka zestawów do xxx i jeden na kartkę zimową kupiłam.
Co tydzień na placu pod urzędem miasta odbywają się tradycyjne tańce.
Tu z zeszłego roku.
Tancerze starszawi, a nieźle im idzie! I mają z tego wielką radochę!
W tym roku szaleli w holcokach!
Jednej pani aż halka spadła! Szybko ją zdjęła i rzuciła pod scenę, my się nieco pośmialiśmy, a pani zaraz wróciła do tańca :)
Muzyka oczywiście na żywo!
W tym roku był też żywy pomnik :P
Fajnie było i tylko szkoda, że raz na rok udaje mi się tam być...
Tyle na dziś! Upały dalej szaleją w Holandii, ale dziś to już chyba ostatni dzień powyżej 30C na jakiś czas. W czwartek i piątek było 40C!!!!!!!!
Trzymajcie się!