Udało się! W sobotę i niedzielę wykończyłam dwa wakacyjne hafciki, oprawiłam pierwszy kuchenny tryptyk i skończyłam xxx drugi :) Lubię takie napady weny!
Dlatego dziś wreszcie mogę Wam pokazać wakacyjny hafcik nr 3! Haftowany w wielkim stresie, bo w czasie meczu naszych kopaczy :( Im gorzej im szło tym szybciej igła mi śmigała przez dziurki plastikowej kanwy! Masakra!!!!!!!!!
Zestaw Dimensions dosyć dojrzały, bo 24-letni! Z 1994 roku! Kupiony na ebayu za mojego pobytu w Michigan.
Ciężko było się oprzeć takiemu fajnemu hafcikowi, nie? Do Grecji jakoś tak bez ładu i składu się zapakowałam, bo ani magnetycznej tablicy ani sortera do igieł nie wzięłam, tylko małą kosmetyczkę i nieźle się męczyłam z wiatrem :( Zresztą w starych zestawach trzeba samemu sortować muliny. Kto to jeszcze pamięta? :P
Ale jaja, teraz się kapnęłam, że to nitki z 4 haftu :P Ten niebieski mi tu nie pasował ;D No to macie zapowiedź :P Nie będę już tego usuwać:P
Sama kanwa plastikowa też była dla mnie ciekawostką:P
Kolor jak kolor, ale to chyba pierwsza albo jedna z pierwszych na rynku. Opatentowana! I z ośmiokątnymi dziurami dla lepszego „trzymania/naciągnięcia” nitki?
Dziury po byku! A kanwa ma dwie strony. Tył dosyć brzydki, widać jakby kratki.
Przód nieco lepszy, ale nie wiem kto wymyślił te ośmiokąty :P W instrukcji było, żeby haftować 3-ma nitkami i tego się trzymałam. Na obecnej kanwie plastikowej raczej nie da się przeciągnąć 3 nitek, a tu jeszcze był pewien luz. Także nie wszystkie xxx się udały, bo chwilę musiałam się do tych byków przyzwyczaić:P
Dzięki naszym “patałachom” – cytat z Osobistego:P Poszło bardzo szybko z xxx.
Z backstitchami trochę się pobawiłam. Jak spojrzycie na oryginał, to bardzo kanciasto prowadzili nitkę. A ja stwierdziłam, że już wystarczy, że karpuzik jest w kratkę, nie musi być jeszcze kanciasty i zrobiłam go na okrągło :) I tak mi się bardziej podoba :) Zresztą coś wątpię, żeby we współczestych kanwach jeszcze jakiś projektant prowadził backstitche wg kratek w kanwie:P
Oj, to ciepło z greckiej plaży czuć zwłaszcza teraz, jak już marznę w Holandii :(
Skąd gwiazdka? Z hafciku nr 4:P Będzie w kolejnym poście!
No i tak sobie karpuzik leżał od czerwca do końca października w kosmetyczce, aż w niedzielę po śniadaniu wzięłam się za wycinanie i przewlekanie przez drucik, który ze starości aż nieco zardzewiał:P
Fajnie wyszło, nie? :)
Choć moje pierwsze lazy dasies pozostawiają ździebko do życzenia :( Poprawię się! Kiedyś :P
Ale ta krateczka! Miodzio :D
Ptaszek lekko halloweenowy :D
I tym optymistycznym halloweenowym akcentem żegnam się z Wami! Szybkiego tygodnia! Już odliczam dni do soboty i KreaDoe w Utrechcie!!!!!!!!!! Ze zdjęć na FB widzę, że będzie się działo :D