ak jak obiecałam, dziś kilka migawek z Emmen. Niby małe miasto, a bardzo mi się spodobało. Jak zresztą sama Holandia. Pusto, ale tak ładnie i spokojnie, porządnie:) Zresztą same zobaczcie!
Holandia to kraj kamperowców i przyczepowców. Dlatego wcale mnie nie zdziwiło, że niedaleko naszego hotelu znajdował się specjalny parking dla kamperów! Hotel po lewej, parking po prawej.
No i na początku czerwca był już pełny!
Wildlands to duże zoo, które znajduje się w Emmen.
A tu pozostałości po poprzedniej lokalizacji, w samym centrum miasta.
Jak Holandia to i rowery :)
W okolicy było dużo collegów, więc i spore parkingi dla studentów. Akurat chyba trafiliśmy na tydzień przerwy w zajęciach:(
Wiele, a może i większość rowerów w Holandii ma takie koszyki z przodu.
I wożą na nich wszystko co im się zmieści, czasem skrzynki z zakupami, czasem komody, a czasem pasażerów :P
A wszędzie drogi rowerowe :)
W Emmen i w okolicach znajduje się sporo tzw. hunebed czyli dolmenów. Za wikipedią: prehistiryczna budowla megalityczna o charakterze grobowca. Pod zoo znalazłam dwie mniejsze.
A w parku całkiem sporą!
Park zresztą bardzo mi się spodobał :)
W Holandii podoba mi się, że wszystko jest takie ładne i przemyślane :)
W informacji turystycznej kupiłam większość pamiątek dla rodzinki i dwa naparstki, które już rok temu Wam pokazałam tu.
Czerwone to drogi rowerowe.
Czasem musiałam niestety chodzić drogami rowerowymi, bo chodniki się kończyły!
Przed dworcem kolejowym parking rowerowy już pełniejszy :)
Uwielbiam cmentarze, więc i ten w centrum musiałam odwiedzić.
Nagrobki w większości z XIX wieku.
W okolicy collegów taka kula się znajdowała. Chyba nie miałabym odwagi wejść po tych schodach!
Trafiłam też na polską ulicę!
Polenstraat :)
Niektóre domy jak z bajki!
A na lotnisku w Amesterdamie rządzi KLM.
Ale nie tylko!
No i jak Wam się podobał wspólny spacer po Emmen? Jak tak ostatnio czytam Wasze wpisy wakacyjne, to widzę, że każda z nas ma inny styl zwiedzania/odkrywania nowych miejsc. Ja swój własny dopracowałam na Mazurach. Po pierwsze wybrać jakieś fajne miejsce, po drugie sprawdzić co tam ciekawego można zobaczyć, zlokalizować pasmanterie i inne sklepy do odwiedzenia, a reszta to już gdzie mnie nogi poniosą i co mnie zainteresuje z odległości :) No i nacykać dużo zdjęć! Żeby wszystko co było interesującego i co mi w oko wpadło zostało ze mną na zawsze :) Fajnie, że przez następny rok znowu będę miała co odkrywać w okolicy, gdzie będę mieszkać :D
Z remontowych wieści, po niecałym tygodniu udało nam się z tatą poskładać dwa zestawy mebli kuchennych z castoramy :P Także kuchnia już prawie prawie gotowa! Czekamy tylko na dwie szafki dodatkowe, co po rozpakowaniu okazały się czym innym niż chciałam, a w paczkach leżały od lutego :( Łazienka też się powoli wykańcza, sufit się pomaluje i będziemy wieszać półeczki, które już też od miesięcy czekają w przedpokoju. A później bierzemy się za tapetowanie i szafę w przedpokoju. Szkoda tylko, że czas mi się skurczył w poniedziałek, okrutnie się skurczył :(
Strzałą też jeździmy, po zakupy remontowe czy np. do Pszczyny :) Ćwiczyć trzeba, bo lato się kończy!
renataa25 – Hmmm, ostatnio mój garaż to punkt sprzedaży, bo z tatą sprzedaliśmy kilka jego sprzętów na olx. A kurierzy z materiałami do taty pracy też do mnie podjeżdzają. Także coś w tym jest:P
damar5 – Filiżanki chyba w Blokkerze widziałam.
Ania M. – To odzywaj się częściej :D